niedziela, 1 lutego 2015

Monthly favorites: January 2015

Styczeń już za nami więc pora na ulubieńców! Mam nadzieję, że polubicie moją nową serię postów. Robię, ją ponieważ jak pewnie zauważyliście w styczniu pojawił się tylko jeden post, a powinien być jeden tygodniowo. Niestety nie mam tyle czasu, ani możliwości, żeby robić tak często posty. Chciałabym, żeby były przecież dopięte na ostatni guzik. Przez ostatnie dwa tygodnie chorowałam i nie mogłam ruszyć się z łóżka, więc zrobienie zdjęć na bloga było niemożliwe. Moi ulubieńcy będą składać się z kilku części: kosmetycznej, ubraniowej, muzycznej, jedzeniowej i filmowo/serialowej. Zaczynajmy!
Na pierwszy ogień idą kosmetyki, których mam akurat najwięcej do pokazania w tym miesiącu:
 1.Perfumy Lady Gaga Fame
Kompletnie nie umiem opisywać zapachów, ani tego co się w nich znajduje. Rzadko znajduję taki zapach, który nie nudzi mi się po miesiącu używania. Ten jest inny, ponieważ od pierwszego powąchania go w drogerii  zakochałam się w nim. Jest słodki, ale też ciężki, z pewnością nie nadaje się na lato, ale w okresie jesienno - zimowym spisuje się perfekcyjnie. W sumie nie wiem jak ocenić jego trwałość, ponieważ ja przestaję go czuć zaraz po wyjściu z domu. Kupiłam buteleczkę 15 ml, co okazało się genialnym pomysłem, ponieważ mogę ją po prostu wrzucić do torebki i użyć perfum w ciągu dnia. Cena ok. 50 zł za 15 ml

2.Serum na rozdwajające się końcówki HairX Oriflame
Bardzo lubię to serum, ponieważ ku mojemu zaskoczeniu faktycznie działa. Nigdy nie wierzyłam w reklamy tych wszystkich cudownych olejków, które po tygodniu sprawiają, że włosy wyglądają, jak po wyjściu od fryzjera, bo parę razy już się natknęłam na kompletne buble. Używam tego produktu około dwa razy w tygodniu i zauważyłam poprawę w wyglądzie moich włosów. Dzięki serum są lśniące, nie obciążone, jak się czasem zdarza przy używaniu rzeczy z olejem arganowym, pięknie pachną i wyglądają zdrowo. Niestety cena jest dosyć wysoka i chyba nie zapłaciłabym tyle za ten produkt. Cena ok. 26 zł za 30 ml  


 3. Płyn micelarny przeciw przesuszaniu Mixa
Mój perfekcyjny płyn micelarny. Po prostu ideał. Moja mama dostała na święta zestaw kosmetyków Mixa i oddała mi ten płyn. Na początku podchodziłam do niego trochę sceptycznie w końcu jest do cery wrażliwej i może nie domywać makijażu, czy coś w tym stylu, ale okazał się perfekcyjny. Moja skóra nigdy nie była szczególnie wrażliwa i nie sprawiało jej szczególnego bólu stosowanie kosmetyków do skóry normalnej, ale po płynie Nivea oczy zrobiły mi się czerwone i opuchnięte. Spróbowałam raz i się zakochałam - nie pozostawia tłustego filmu, zmywa cały makijaż i nie ściąga skóry. Według mnie jest lepszy niż płyn z La Roshe Posay. Cena ok. 20 zł za 400 ml.
4.Ciastka Nigelli
Są przepyszne, chyba najlepsze ciastka jakie udało mi się upiec. Ukradzione stąd: http://www.nigella.com/recipes/view/chocolate-chip-cookies

5.American Horror Story: Freak Show
Czwarty  sezon kultowego serialu, znanego na całym świecie. Kocham go całym sercem, a w tym miesiącu niestety sezon się skończył, a na następny muszę czekać aż do października. Serial charakteryzuje się tym, że w każdym sezonie występują ci sami aktorzy, ale są innymi postaciami. Jak możecie się domyśleć głównym tematem był Freak Show - cyrk dziwadeł.
6.Faking it
Coś, co lubię - odcinki trwające 20 minut i 2 sezony. Lekki, przyjemny bez straszydeł i morderstw. Serial opowiada o dwóch dziewczynach, które chcą zabłysnąć i stać się popularne w liceum. Dlatego też postanawiają udawać lesbijki. Bez rewelacji, ale za poczucie humoru i fabułę duży plus.

7. St. Vincent - Cruel
8. George Ezra - Budapest
9.Starfucker - Girls just wanna have fun
10. Dawid Podsiadło - Powiedz mi, że nie chcesz
Możecie mnie znaleźć:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz